Chleb piekę od ponad roku.
Chleb pszenno-żytni piekę już nawet tak" na oko" i wyrobiłam sobie swój własny sposób na taki chleb.
Dzisiaj więc podaję przepis na mój chleb pszenno-żytni.
Evence,Tatter i Dorotus serdecznie dziękuję za zaszczepienie chęci do upieczenia pierwszego bochenka(który wcale nie był idealny-wręcz przeciwnie:))
Składniki:
Na dwa duże bochenki
Zaczyn:- ok.2 szklanki maki pszennej chlebowej
- ok.1,5 szklanki letniej,przegotowanej wody
- Ciasto właściwe:
- ok.1 kilo mąki pszennej chlebowej (maki może być więcej ale proponuje zacząć od kilo,potem można w razie konieczności dosypać więcej)
- 2 łyżki soli
- 1/2 szklanki maki żytniej
- ok.500 ml letniej,przegotowanej wody
- oliwa z oliwek
Mocny zakwas wlewamy do szklanej miski,dodajemy mąkę i wodę. Dokładnie mieszamy,powinno powstać ciasto o konsystencji gęstej śmietany(w razie konieczności dosypujemy mąkę lub dolewamy wodę).
Miskę przykrywamy lnianą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na całą noc.
Rano:
Zaczyn przelewamy do dużej miski,stopniowo dosypujemy mąkę i dolewamy wodę z solą,wyrabiamy ciasto,pomagając sobie poprzez skraplanie rąk oliwą z oliwy.Ciasto powinno być dobrze wyrobione po ok.25 minutach. Wyrobione ciasto odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (w zależności od tego jaką mamy temperaturę w pomieszczeniu-może to być 1-2 godziny ale może to trwać też dłużej). Po wyrośnięciu dzielimy ciasto na dwie części. Jedną odstawiamy ponownie do wyrośnięcia (może być w lodówce) a drugą zagniatamy według swojego sposobu lub tak jak ja to robię,czyli w wałek i przekładamy do natłuszczonego naczynia do wyrastania chleba (zlepieniem do góry).Po ok.1,5 -2 godzinach ciasto powinno być dobrze wyrośnięte.
Piekarnik nagrzewamy do 250 stopni C. Wyciągamy z piekarnika rozgrzaną blachę i posypujemy ją mąką,na blachę wykładamy wyrośnięte ciasto chlebowe,nacinamy je i wstawiamy do piekarnika,pieczemy przez 10 min.w 250 stopniach, następnie zmniejszamy tem. do 230 stopni C. i pieczemy przez następne 40 min.Przed końcem pieczenia blachę z chlebem wysuwamy, wierzch chleba smarujemy woda (za pomocą zwykłego pędzelka), wyłączamy piecyk i wsuwamy ponownie chleb .Gdy jest już suchy wyciągamy go i studzimy na kratce.Smacznego bo chleb pyszniutki:)
Chleb kupiony nawet w najlepszej piekarni w niczym się nie równa takiemu bochenkowi, który upieczemy sami :) Twój wyrósł rewelacyjnie i już sobie wyobrażam jak musi smakować :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziekuje Agnieszko:)To prawda,zaden chleb kupiony nie dorowna temu upieczonemu w domu:)
OdpowiedzUsuńDroga Aneto:):):)
UsuńI tutaj też niema drożdży? Jak ja sie cieszę się mogłam trafić do Ciebie:) bo zawsze dodawałam trochę drożdży mimo zakwasu.
A chlebek wygląda jak marzenie:) Dzięki za wspaniałości:)
Pozdrawiam.
Bardzo piękny chleb. Uwielbiam zapach jak i rozchodzi sie po domu podczas pieczenia..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziekuje:)
OdpowiedzUsuńWitaj:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie:) I mam pytanie,czy mogę dąć ciasto do naczynia żarodpornego(szklane) bo bardzo chciałabym miec chlebek taki podłużny jak Twój a nie posiadam takiej brytwanki blaszanej.Czy upiecze mi się też dobrze....proszę o radę.
Miłego dnia:)
Janina
Janina,ja nie piekę chleba w tym naczyniu,on w tym naczyniu tylko wyrasta,potem przekładam go z naczynia na rozgrzana blachę.
OdpowiedzUsuńWitaj:)
UsuńDziękuję bardzo za wiadomość,mam nadzieję że jeżeli go przełożę na blachę nie "rozłoży mi się na płasko" :):):):) Tak mi się podoba ten bocheneczek że naprawdę jestem pod wrażeniem i spróbuję sobie też upiec.
Już skorzystałam w Twoich przepisów i nie zawiodłam się,jestem bardzo zadowolona.
Życzę Ci zdrówka i miłego wieczorku:)
Janina
Bardzo mi miło:) Dziękuję:)
UsuńOdnośnie tego rozłożenia się na płasko:),to muszę napisać,że mi czasami tak się zdarzało,to chyba zależy od jakości mąki albo też może jej ilości,czasami wyrobione ciasto wydaje się odpowiednio spręzyste i gęste ale po wyrośnięciu robi się "rzadkie" i wtedy trzeba tej mąki trochę dosypać.Wogóle z pieczeniem chleba to chyba jest tak,że wszystko zależy od wprawy jaką posiadamy:) Ja napisałam w przepisie ok. 1 kg mąki ale często dosypuję jej dużo więcej,czasami nawet 1,5 kg,tak więc mam nadzieję,że Ci wyjdzie a maki dosyp w razie konieczności więcej:)Pozdrawiam:)
Witaj:)
UsuńDziękuję za pomocną radę:) przyda się napewno.Ale mam jeszcze jedną prośbę..........powiedz mi proszę co znaczy to że" Po powtórnym wyrośnięciu dzielimy ciasto na dwie części.Jedna odstwiamy ponownie do wyrośnięcia(może być w lodowce) a druga zagniatamy dokładnie w wałek i wkładamy do natluszczonego naczynia do wyrastania chleba" Konkretnie chodzi mi o to wkładanie ciasta do lodówki,w jakim celu? Pytam dlatego bo nie zrozumiałam o co chodzi.Przepraszam za tyle zawracania głowy:)
Miłego popołudnia:)
Janina
Jeśli podzielimy ciasto na dwie części,to tak jakby mamy dwa przyszłe bochenki chleba:)Ja mam jedno naczynie do wyrastania chleba(koszyka w dalszym ciągu sobie nie zamówiłam)więc przed samym włożeniem ciasta do piekarnika mam gotowy,wyrośnięty jeden "bochenek",jeśli jestem w domu,to drugą część ciasta natychmiast przekładam do tego naczynia w którym wytastała pierwsza część(bo ta pierwsza już się piecze)i ciasto spokojnie sobie wyrasta,czasami jednak,szczególnie wtedy gdy wychodzimy na dłużej,lub późnym wieczorem,kiedy nie chce mi się czekać aż druga część wyrosnie,wkładam miskę z tą drugą częśćia do lodówki i piekę chleb na drugi dzień:)W lodóce wyrasta dużo wolniej więc może sobie też dłużej tam siedzieć:) Mam nadzieję,że nie zagmatwałam zbyt bardzo tego wyjaśnienia:) Pozdrawiam:)
Usuń:):) Wyjaśniłaś mi doskonale:) dziękuję bardzo.
UsuńTeraz już wiem i będę działać:) zakwas mam bardzo dobry i mam nadzieję że będzie super.
Korci mnie jedno....czy nie dać chlebka do pieczenia w żaroodpornym naczyniu o czym Ci już wspominałam(wiem że Ty w takim nie pieczesz) co będzie się działo.
Do tej pory zawsze piekłam w deczkach (takie wąskie i dłuższe).
Ogromne dzięki jeszcze raz i powodzenia Ci życzę w dalszych poczynaniach kulinarnych:)
Z pozdrowieniami Janina
Dziękuję:) No nie wiem co Ci napisać,ja nigdy nie piekłam w żaroodpornym naczyniu....a nie możesz po prostu upiec na zwykłej blaszce?
OdpowiedzUsuńWitaj Aneto:)
OdpowiedzUsuńMogę,pewnie że mogę i zawsze tak piekę:):) tylko tak mi się marzy taki podłużny czy okrągły hihihi i wpadłam na taki pomysł czy bym nie spróbowała w tym żaroodpornym bo akurat takie mam:):) Wiem że ciężko poradzić jak nie piekłaś w tym:) Miłego dnia Ci życzę i pozdrawiam ciepło:)
Janina
W takim razie trzymam kciuki żeby Ci się pięknie upiekł w tym naczyniu:)
OdpowiedzUsuń